Warto wiedzieć
Usługi
|
Pieniądze utknęły w wielkim korku 2008-12-17 Znowu robią się supełki na łańcuchach należności finansowych. Dekoniunktura daje już znać o sobie. W niektórych branżach bardzo mocno. Przykładem jest transport, gdzie przepływu należności są najmniej obecnie drożne. Euler Hermes, ubezpieczyciel, który na bieżąco monitoruje sytuację płatniczą w 60 branżach produkcyjnych oraz w dystrybucji, podaje, że tylko 55,8 proc. płatności (głównie rachunki za paliwo) przewoźnicy regulowali w terminie (dane z połowy listopada). To aż o 20 proc. mniej niż przed rokiem. Co gorsze, faktury nie tylko nie są płacone na czas, ale spory odsetek można spisać w zasadzie na straty. 15 proc. należności jest przeterminowana dłużej niż 121 dni. - Można zaryzykować stwierdzenie, że duża część dłużników już ogłosiła upadłość – mówi Grzegorz Błachnio z Euler Hermes. Transportowców wykończyły wysokie ceny paliw i wojna cenowa między przewoźnikami. Branża zdecydowanie przeinwestowała w ostatnich latach i w efekcie podaż zdolności przewozowych przekroczyły popyt na rynku. Spadek liczby zamówień i postępująca dekoniunktura dopełniły fatalny obraz. - Z transportu korzystają wszystkie inne branże, jest ona wiec niejako probierzem kondycji całej gospodarki i najszybciej reaguje na pierwsze sygnały spowolnienia – mówi Grzegorz Błachnio.
Zadyszka budowlanki W budowlance tradycyjnie, pierwsi w tarapaty popadają ci, którzy znajdują się na końcu łańcucha płatności: instalatorzy i firmy wykończeniowe. Tak może być również i tym razem. Euler Hermes zwraca uwagę, jak pogarszają się płatności wobec producentów elektronarzędzi dla budownictwa. Przed rokiem 65 proc. należności wpływało na rachunki bankowe na czas. W ubiegłym miesiącu 59 proc., a odsetek płatności przeterminowanych wzrósł dwukrotnie — do 9,3 proc. W hurcie budowlanym, w którym zaopatrują się małe firmy, wyraźnie przybyło długów przeterminowanych: z 2,4 proc. do 7,7 proc. Podobnie jak w przypadku transportu można założyć, że tych niektórych dłużników na rynku już nie ma, ponieważ zbankrutowali. W ciągu trzech kwartałów, jak ocenia Euler Hermes, splajtowało 91 firm budowlanych, w tym 55 wykonawczych i 7 instalatorskich. — Oprócz hurtu budowlanego i elektronarzędzi można zauważyć pewne spowolnienie także w podbranżach: pokrycia dachowe, materiały ociepleniowe, chemia budowlana czy stolarka drzwiowa i okienna. W każdej z nich poziom złych długów wynosi obecnie od 6 do 8 proc. — mówi Grzegorz Błachnio. Spowolnienie w budownictwie — oraz w motoryzacji — wyraźnie odczuła branża stalowa, gdzie procent należności spłacanych w terminie spadł z 80 proc. do 68 proc., a średnie przeterminowanie wydłużyło się aż o 10 dni — do 27. |